Kim jest behawiorysta zwierząt
Behawiorysta psów to pewnego rodzaju terapeuta duetu psio-ludzkiego, przewodnik w pracy nad problemami psów. Wśród tych problemów znajduje się lękliwość, agresja, reaktywność, lęk separacyjny i wiele innych. To bardzo trudna praca, wymagająca posiadania pewnych cech (o których pisałam już w innym artykule), które pomogą w byciu lepszym specjalistą. Potrafi być bardzo wzmacniająca – bo osiągane wspólnie sukcesy i poprawa jaką możemy obserwować w psim samopoczuciu i zachowaniu (a także w ludzkich emocjach!) są ogromnym wynagrodzeniem. Należy jednak pamiętać, że behawioralna praca z psami, to nie jest zawsze pasmo sukcesów – są to wzloty i upadki, bardzo często słabsze, wolniejsze efekty niż te, jakie chcielibyśmy widzieć, mniej zaangażowania opiekunów lub brak chęci wdrożenia naszych wskazówek pomimo naszych starań. Zawód ten wymaga dużej odporności emocjonalnej gdyż zdarzają się również sytuacje, w których bardzo chcielibyśmy pomóc i wiemy, że można coś więcej zrobić dla psa, ale opiekunowie nie są wystarczająco współpracujący lub mają zupełnie inną wizję i rezygnują ze spotkań – takie sytuacje zdarzają się nawet najlepszym behawiorystom. Jak w tym wszystkim czerpać zawsze radość z tej pracy i nie stracić do niej pasji?
Behawiorysta zwierząt – zawód i pasja
Chyba najbardziej istotne jest uświadomienie sobie, że zawód behawiorysty nie wiąże się jedynie z pracą z psami. To w przewadze praca z opiekunami tych zwierząt i nie ma praktycznie możliwości uniknięcia tego. Dlatego istotne jest, aby decydując się na taką drogę zawodową, lubić pracę zarówno ze zwierzętami jak i z ludźmi. I oczywiście pasjonować się psim behawiorem na wstępie, podpatrywać inne osoby jak pracują i porządnie zastanowić się, czy taka praca jest dla nas.
Jak nie stracić pasji
Jeśli już zdecydowaliśmy się, że behawiorystyka zwierząt to jest to, co nas interesuje i chcemy pracować z klientami i ich psami, warto dbać o to, aby nie stracić do tej pracy zapału i pasji. Moim zdaniem jest kilka elementów, o których należy pamiętać, w szczególności w przypadku tego rodzaju pracy:
- Szkolenia – rozwój i ciągłe poszerzanie swoich kompetencji, to nie dość, że – moim zdaniem – niezbędny element tego zawodu, to jeszcze, tak samo jak i w innych dziedzinach, czyni ją ciekawą i niemonotonną. Psia behawiorystyka jest wciąż rozwijającą się dziedziną, warto śledzić szkolenia oraz znanych, dobrych specjalistów, czerpać od nich i ciągle polepszać swój warsztat. Wprowadzanie nowych rozwiązań w codzienną praktykę często pomaga uniknąć zapętlenia się w schematy, utrzymuje otwartą głowę i elastyczność względem poszczególnego przypadku z jakim się spotykamy i pracujemy;
- Umiejętność oddzielenia pracy od życia prywatnego – każdy przypadek jaki do nas się zgłosi, to są różnego rodzaju emocje, które opiekunowie psów, jak i same zwierzęta przynoszą i odsłaniają przed nami. Nie ma co ukrywać, że może to być bardzo obciążające dla nas samych jako behawiorystów. Nie raz niezwykle trudno jest przestać myśleć o danym przypadku, nie związać się emocjonalnie, bezproblemowo wrócić do swoich prywatnych spraw. Nie mniej warto pracować nad tym, aby być w stanie nabrać dystansu i nie zabierać tego wszystkiego czego doświadczamy w pracy do swojej przestrzeni prywatnej. Dzięki temu wspomniana wcześniej pasja do tego zawodu zostanie z nami dłużej, a przepracowane przypadki i emocje związane z nimi nas nie przytłoczą;
- Urlop i przestrzeń na sprawy osobiste – tak jak w każdym innym zawodzie, przerwa od wykonywanej pracy jest bardzo istotna. I mam tu na myśli nie tylko urlop raz w roku, ale również codzienne zostawienie sobie czasu na odpoczynek. Oczywiście dni są różne, czasami jednego dnia upychamy konsultacji po korek, ale warto wtedy zadbać o luźniejszy kolejny dzień. Warto znać też swój emocjonalny, dzienny limit konsultacji. Nie raz możemy znaleźć się w sytuacji, gdzie mamy więcej telefonów od klientów, niż realnego czasu na ich przyjęcie. Ważne jest, aby potrafić powiedzieć stop, zadbać o swoje dobro i odpoczynek, nawet jeśli oznaczałoby to odesłanie do innego behawiorysty bądź oczekiwanie na długiej liście rezerwowej. Niestety nie mamy mocy przedłużenia doby i umiejętność wyznaczania granic w ilości dziennych konsultacji na pewno pomoże w podchodzeniu do wykonywania tego zawodu z nieustanną pasją, a nie zmęczeniem i poczuciem obowiązku;
- Patrzenie na sukcesy, wyciąganie wniosków z porażek i nieobarczanie się winą – właściwie to słowo porażka nie jest tu chyba odpowiednio dobrane. Jeśli jakaś metoda, którą próbowaliśmy wdrożyć u danego psa nie przyniosła efektów to myślę, że w wielu przypadkach powinniśmy traktować to jako wskazówkę i informację zwrotną dotyczącą potrzeb danego psa, tego co mu pasuje, czego potrzebuje w związku ze swoim problemem. Często też mówimy o poniesieniu porażki, gdy na przykład nie uda nam się przekonać opiekunów do zmiany niektórych rzeczy w ich wspólnym życiu z psem. Bardzo ważne jest abyśmy pamiętali, że ludzie są bardzo różni i czasami po prostu nie jesteśmy w stanie do nich dotrzeć na tyle na ile byśmy chcieli. Warto jednak pamiętać i karmić się w pewien sposób sukcesami jakie odnoszą nasi podopieczni – to są bardzo wzmacniające informacje, gdy opiekunowie piszą czy dzwonią do nas pochwalić się progresem i podziękować. Jest wielu wspaniałych opiekunów, którzy swoim zaangażowaniem i determinacją czynią naprawdę wiele dobrego dla swoich psów. Często też, w pracy wielu behawiorystów, zdarza się, że po jednym spotkaniu nie mamy już kontaktu ze strony opiekunów. To są zwykle sytuacje, w których wiele osób myśli, że odniosło pewnego rodzaju porażkę, że ludzie są niezadowoleni i być może zgłosili się do kogoś innego. Podczas gdy takie sytuacje faktycznie mogą mieć miejsce, warto pamiętać, że jest naprawdę równie wiele sytuacji, w których jedno spotkanie pomaga zupełnie wyeliminować problem lub zmniejszyć go do takiego poziomu, który nie utrudnia wspólnego życia z psem i opiekunowie nie czują po prostu potrzeby dalszego kontaktu z nami w tej sprawie.
- Nie tylko psami behawiorysta żyje! – i coś na koniec może oczywistego, ale warto myślę do dodać! Dobrze jest raz na jakiś spędzić wolny czas na czymś zupełnie niezwiązanym z psami, przeczytać książkę nie o psach, spotkać się ze znajomymi i nie rozmawiać o naszej pracy czy po prostu realizować czy znaleźć sobie inne hobby, które będzie dla nas odskocznią i możliwością pewnego rodzaju resetu po dniu pracy. ?
Mam nadzieję, że tych kilka wskazówek okaże się dla Was przydatnych i zaczerpniecie z nich trochę do swojej codzienności w pracy jako psi behawioryści. ?