Marzysz, aby pracować z psami? Ja też kiedyś marzyłem. W zasadzie marzyłem od dziecka. Trenowanie z psami było moim pierwszym prawdziwym marzeniem, gdy miałem 10 lat. Czy konsekwentnie je realizowałem? Nie do końca.
Pracowałem jako magazynier w wieku 10 lat, dorabiałem w szwalni reperując zepsute buty mając 12 lat. Gdy skończyłem 18 lat, porządkowałem i budowałem bazy danych, pracowałem w magazynie nadzorując sprzęt IT do wysyłki w ramach promocji, byłem też promotorem sprzętu elektronicznego. Już po studiach wdrażałem się w kierunku prowadzenia przeglądów ekologicznych, równolegle wzmacniałem swoją pozycję w agencji reklamowej, która dostrzegła we mnie potencjał. Mimo, że jako młody chłopak miałem propozycję pracy na stanowisku managerskim, odmówiłem, bo chciałem szkolić psy.
Pamiętam moje myśli, czy uda mi się być zawodowym trenerem psów? Prowadziłem już wtedy pierwsze zajęcia, miałem nawet propozycję szkoleń psów asystujących. Jednak finansowo jeździłem na objazdówki po Polsce promując sprzedaż monitorów (wtedy) znanej marki. W pewnym momencie zdecydowałem się na zmianę. Mimo, że przez pierwsze 2- 3 lata łączyłem swoją pasję szkolenia psów z innymi działaniami, które przynosiły mi zastrzyki gotówki, nie żałuję swojej drogi ani ciut ciut (jak mawia moja mama 😉 ).
Jak zatem działać, aby osiągnąć swoje marzenie, a nie stać się w szybkim czasie bankrutem?
Nie odpowiem na pytanie dając gotową receptę. Każdy z Was musi to przejść po swojemu. Ja, jak widzicie, nie miałem zbyt wiele do stracenia. Bardzo szybko zdecydowałem się, że będzie to moja “pierwsza poważna praca”. Jednak nie postawiłem wszystkiego od razu do góry nogami. Stopniowo pracowałem nad swoją pozycją na rynku, nie zabierając sobie innych źródeł dochodu.
Dziś szkolę trenerów, behawiorystów i obserwuję ich ścieżki rozwoju. Znalezienie w tym tzw. złotego środka jest bardzo ważnym elementem. Nie polecam od razu, po ukończeniu kursu, rzucać wszystkiego. Budować swoją pozycję na rynku można stopniowo. Np. organizując 1 spotkanie indywidualne w tygodniu, potem kilka. Gdy widzimy, że ilość klientów jest coraz większa, można stopniowo myśleć o przebranżowieniu. Uwaga! To nie jest zwykle kwestia kilku miesięcy, a raczej 2-3 lat.
Jak pokierować swoim rozwojem po kursie behawiorysty lub trenera psów?
W dzisiejszych czasach, gdy internet jest najlepszym źródłem informacji, warto pokazywać swoją drogę, pracę z psami, dzielić się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami. To bardzo ważny element, o który należy w czasie przejściowym zadbać. Nie polecam tego, co ja robiłem jakieś 15-20 lat temu, czyli drukowania ulotek i dystrybuowania ich. No chyba, że masz bardzo oryginalny pomysł na ich stworzenie. Dużo lepiej inwestować w social media, gdzie możesz pokazywać siebie, swoją naturalność, charakter i podejście do psów. To jest dużo efektywniejsze.
Warto znaleźć w sieci miejsce dla siebie
Dla jednych będzie to pisanie bloga, dla innych lepszą formą będzie Instagram, gdzie można zdobyć super społeczność (na dzień dzisiejszy jest to moje ulubione źródło komunikacji). Inni lepiej poczują się na Tik Toku, a jeszcze inni w trochę trudniejszym, ale bardzo merytorycznym YouTubie.
Doświadczenie
Oprócz działań wizerunkowych, koniecznie postaw na zdobywanie doświadczenia. To bezcenna nauka. Pamiętaj, ze kurs trenerski czy kursy dające kwalifikacje behawiorysty, to tylko pas startowy do dalszych działań. Takim działaniem może być wolontariat w schronisku, współpraca z fundacjami, czy (o ile uda Ci się znaleźć taką opcję) praktyki w szkole dla psów.
Wróćmy do pomysłu wolontariatu. Wychodząc z psami na spacer, możesz próbować wykonywać z nimi różne ćwiczenia. Oczywiście musi to być bezpieczne i nieszkodliwe dla psa. Ty zdobywasz doświadczenie, psy uczą się nowych rzeczy, spędzają miło czas z człowiekiem. Może to być bardzo korzystne nie tylko dla Ciebie, ale też dla psa.
Do brzegu…
Z czasem to wszystko zaczyna się sklejać w spójną całość, co wpływa na Twoją wartość jako profesjonalisty. Zbierasz doświadczenie, budujesz swój wizerunek i zdobywasz zaufanie klientów.
Czy jest to spójne z moją drogą?
Schematycznie patrząc tak. Ja na początku miałem bardzo dużo pokory i nie wychylałem się ponad szereg. Z drugiej strony zbierałem doświadczenie. Praca w fundacji szkolącej psy dla osób z niepełnosprawnością nie była może super “dealem” w kontekście finansowym, ale była to bezcenna lekcja z życia trenera, której na nic innego bym nie zamienił.
Na koniec życzę Wam dużo pomysłów na własny rozwój w branży i kto wie – może do zobaczenia na naszych kursach trenerskich? 🙂
PS. Właśnie trwa promocja na kursy trenerskie rozpoczynające się w 2023 roku. Rabat wynosi 5% i potrwa do końca 2022 roku.