Podcast "Szczeka, merda, mówi"

Odcinek 3. O tym, dlaczego nie warto dominować psa

Żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy psy nas dominują, cofnijmy się o krok i zapytajmy: czy w świecie psów w ogóle występuje coś takiego jak dominacja? Nasze babcie i dziadkowie żyli w przekonaniu, że psu trzeba pokazać, kto tu rządzi. Przecież nawet wśród wilków są samce alfa! Teraz już wiemy, że jest inaczej.

Wilki tworzą grupy rodzinne

Pierwszym mitem na temat dominacji jest rywalizacja u wilków o najwyższy szczebel w hierarchii stada. I owszem, takie obserwacje można było uchwycić w sztucznie łączonych grupach na terenie zoo, jednak okazuje się, że ówczesne obserwacje zupełnie odbiegają od realiów. Wilcze stada najczęściej tworzy rodzina – matka i ojciec – którym wtórują dzieci. Tak jak u wilków, w psim świecie dominacja również nie występuje.

Twórca teorii dominacji

Pierwszą zasadą według Johna Fishera, twórcy teorii dominacji, jest jedzenie zawsze w pierwszej kolejności, przed psem. Ale czy to rzeczywiście ma sens? Zobacz, jaki tworzy się schemat – pies widzi, że my jemy, co oznacza, że on również zaraz będzie jadł. To prosta droga do niepotrzebnej frustracji. Czy nie byłoby przyjemniej dać psu posiłek równolegle i żyć w partnerstwie?


Według Johna Fishera, aby zdominować psa powinniśmy zawsze wychodzić przez drzwi przed nim, aby udowodnić mu swoje przywództwo. Nauka już dawno obaliła tę teorię (tak samo jak i jej twórca), jednak behawioryści widzą pewne plusy wychodzenia przed psem. Czasem dzięki temu możemy uchronić go przed spotkaniem obcego psa lub człowieka, którego może się obawiać. Motyw takiej decyzji jest jednak zupełnie inny i wywodzi się z troski.

A co, kiedy pies zachowuje się “niepoprawnie”?

Kolejną zasadą było potrząsanie psem w momencie, kiedy ten prezentuje zachowania niepożądane. Jeszcze bardziej siłową techniką jest tak zwany alpha roll, kiedy to opiekun przewraca psa na plecy i trzyma, dopóki ten się nie uspokoi. Takie działanie może negatywnie wpłynąć na naszą relację z psem. Może on też źle zacząć sobie kojarzyć naszą obecność czy wyciągnięcie rąk, co zwiększa ryzyko, że zacznie reagować agresją. Poza tym, czy my lubilibyśmy człowieka, który szarpie nas za kark? Pomyślmy o tym, kim chcielibyśmy być dla naszego psa!

“Mój pies mnie dominuje, bo…”

Bo warczy, ciągnie na smyczy, kopuluje na czyjejś nodze. Ale czy można nazwać to dominacją? Zwracając uwagę na psią komunikację, zachowania agresywne, w tym warczenie, mają na celu zwiększenie dystansu od czegoś, czego pies się boi. Ciągnięcie na smyczy często jest dla nas informacją na przykład o stresie lub chęci swobodnej eksploracji. Kopulowanie za to mówi nam, że pies może być bardzo zaniepokojony – choćby wtedy, kiedy przychodzą do nas goście. W ten sposób próbuje rozładować swoje emocje, aby poczuć się odrobinę lepiej.

A co z takimi rasami jak pitbull i amstaff?

Czy niektóre psy nie potrzebują “twardej ręki”? Przede wszystkim dbajmy o to, by każdy psiak prawidłowo rozwijał się emocjonalnie. A niekoniecznie jest to równoznaczne z awersją, kolczatką i naganami, które mogą być wręcz zapalnikiem do agresji wobec osób. Mówimy tutaj o wzajemnym zrozumieniu, wsparciu i zaufaniu. Czy nie takiej relacji chcemy ze swoim pupilem, niezależnie od tego, czy jest mały, czy duży? 🙂

O dominacji na Spotify

Hej hej, dopiero się rozkręcamy! Nie przegap kolejnych odcinków podcastu “Szczeka, merda, mówi” na Spotify i bądź na bieżąco z najnowszymi treściami o psiej tematyce. Nie zapomnij o wystawieniu nam oceny, które dają nam siłę do nagrywania kolejnych odcinków!

Podziel się Facebook